Pogorzelisko w Czaczu po wielkim niedzielnym pożarze
Fot: Redakcja

Krajobraz po nocnym pożarze tuneli z używanymi meblami i sprzętem AGD wygląda tragicznie – wielkie gruzowisko i tony leżącego żelastwa. Ogień strawił wszystko w zaledwie dwie godziny. Teraz trzeba to uprzątnąć i odbudować.

Przypomnijmy, że pożar tuneli znajdujących się w Czaczu przy ul. Wielichowskiej wybuchł w niedzielę około godziny 22.00. Paliło się łącznie 9 tuneli. Na nogi została postawiona straż pożarna z całego regionu, w tym także z Leszna i Poznania. Łącznie z żywiołem walczyło 31 jednostek państwowej i ochotniczej straży pożarnej. Po dwóch godzinach udało się ugasić ogień, ale wszystko spłonęło doszczętnie. 

Następnego dnia na pogorzelisku pojawili się właściciele spalonych tuneli. Łącznie jest ich ośmiu, a teren wynajmują od jednej osoby. Oglądali, próbowali szacować straty. Spaliły się m.in. meble, sprzęty AGD, rowery, rowerki do ćwiczeń i mnóstwo mniejszych drobiazgów. Nic nie ocalało.

– Ciężko powiedzieć jakie ponieśliśmy straty, bo to jest trudne do oszacowania. W praktyce jeden wyjazd po towar do Niemiec to koszt około 2,5 tysiąca zł. Kolega, którego hala też uległa spaleniu miał nie tylko starocie, ale również i nowe rzeczy zakupione na przetargach w Holandii – mówi jeden z właścicieli spalonych tuneli. – Robię w tym biznesie prawie 30 lat i nie mam zamiaru się poddać. Chcę jak najszybciej uprzątnąć teren i odbudować spaloną halę. Oby tylko dochodzenie policji nie trwało zbyt długo. Na szczęście mam jeszcze jeden punkt na terenie Czacza, w którym mogę prowadzić sprzedaż.

Z kolei drugi ze spotkanych przez nas właścicieli mówi, że raczej nie będzie już odbudowywał swojego tunelu. Na szczęście ma także inne źródła dochodu, więc swoją energię woli skierować na inne tory. Tym bardziej, że przykryte folią tunele na metalowej konstrukcji nie były ubezpieczone, bo to nie są budynki. Nie można więc liczyć na żadne odszkodowanie.

Teraz najbardziej głowę właścicieli zaprząta chęć jak najszybszego uprzątnięcia terenu. Obawiają się, że pozostałości mogą zostać szybko splądrowane przez handlarzy złomem.

W poniedziałkowe przedpołudnie w Czaczu pojawiła się burmistrz gminy Śmigiel, Małgorzata Adamczak. – Trudno komentować takie wydarzenia. Byłam tutaj na miejscu podczas pożaru i wyglądało to tragicznie. Biorący udział w akcji ratowniczej strażacy mówili, że trudno będzie opanować ten pożar. Na szczęście dzięki dużej liczbie jednostek udało się go ugasić – mówi Małgorzata Adamczak, burmistrz gminy Śmigiel. – Nie była to łatwa akcja ratownicza. Wśród przedmiotów ogarniętych ogniem były także butle gazowe, co stanowiło dodatkowe ryzyko dla gaszących pożar strażaków. Mogło dojść do jeszcze większej tragedii, ale na szczęście nic takiego się nie stało.

Przyczyny powstania pożaru na razie nie są znane. Biegły z zakresu pożarnictwa ma pojawić się na miejscu zdarzenia dopiero jutro.

Tekst: Maciej Sibilak/koscianiak.pl

IMG-20240415-WA0037wynik
IMG-20240415-WA0038wynik
IMG-20240415-WA0040wynik
IMG-20240415-WA0039wynik
IMG-20240415-WA0043wynik
IMG-20240415-WA0041wynik
IMG-20240415-WA0044wynik
IMG-20240415-WA0045wynik
IMG-20240415-WA0046wynik
IMG-20240415-WA0047wynik

 

Byłeś świadkiem bulwersującej sytuacji, ciekawego wydarzenia lub widziałeś coś interesującego? Chcesz się czymś pochwalić?
Napisz do nas , dołącz zdjęcia lub film, opublikujemy to na portalu. Ten portal jest dwa Was.
TPL_BACKTOTOP