Tłumy osób przewinęły się przez hipodrom w Racocie w niedzielę. Ale nie ma się czemu dziwić, bo organizatorzy przygotowali mnóstwo atrakcji skierowanych do różnych grup wiekowych. Najważniejszym celem imprezy była jednak pomoc dla trzech bohaterów zmagających się z ciężkimi chorobami.

Podczas imprezy pieniądze były zbierane na leczenie Janusza Sikory i Kuby Adamczaka z Kościana oraz Olka Jurgi z gminy Czempiń (więcej o beneficjentach na końcu artykułu).

– Wszystkie osoby są z naszego powiatu. Po usłyszeniu ich historii i konsultacji z rodzinami uznaliśmy, że nie możemy nikomu odmówić tej pomocy. Ona jest im naprawdę bardzo potrzebna, więc decyzja zapadła bez żadnego wahania – mówi Marek Kowalczyk, jeden z organizatorów wydarzenia.

Na przybyłych czekało mnóstwo atrakcji. Ponieważ impreza w swej nazwie nawiązywała do motoryzacji, to propozycji związanych właśnie z nią czekało najwięcej. Przede wszystkim można było podziwiać różne auta – maluchy, wozy amerykańskie, wyścigowe czy ścigające się wraki. Były też motory, na których przyjechali członkowie różnych grup motocyklowych. To zresztą od przejazdu motocykli spod stadniny na stadion hipiczny zaczęła się impreza. Nie zabrakło także motocykli żużlowych, które można było oglądać na stoisku Unii Leszno.

Sporo atrakcji i licznych pokazów zapewnili też strażacy z kilku jednostek OSP, a także policja. Bez wątpienia dużą frajdą dla fanów wrażeń i spektakularnych widoków była możliwość podziwiania całej panoramy hipodromu z wysokości za pośrednictwem dźwigu. Chętni mogli także skorzystać z lotów widokowych helikopterem pilotowanym przez Olgierda Stankiewicza.

Tekst: Milena Waldowska/koscianiak.pl